Oto zapomniane przez Boga, pomniejsze bóstwa i wszelkie inne inkarnacje państewko na krańcu świata.... Nie jest wyspą, ale przyroda zadbała o odpowiedni poziom izolacji od reszty świata... do czasu... ta sama natura zesłała deszcze, które odkryły ukryte od wieków, nawet przed miejscowymi, złoża błyskotek cenionych w każdym rejonie znanego świata.... tajemnicze ognie na bagnach... zatrute czarną mazią jeziora i rzeki...
Zapomniany przez ludzkość zakątek nabrał dla wielu całkiem realnych „łandularowych” kształtów... A wszystko zaczęło się od filantropijnej sumie działalności jednego z kółek zainteresowań spod Ostrołęki... Należało jednak nie spisywać wrażeń z wakacyjnej wyprawy....
No ale co zrobić, protegowany pani profesor od biologii chciał błysnąć w szkolnym środowisku... Bogna Kiełbicz była tego warta... przynajmniej do czasu....
Miejsce akcji:
Bliżej nieokreślony teren szkolnego obozu, na którym zapaleńcy różnych dziedzin obozowali dwa tygodnie i wyżywali się mniej lub bardziej twórczo pośród pobliskich zarośli Radosna twórczość zaowocowała wykryciem złóż błyszczących kamieni, plam ropy wśród pobliskich glinianek oraz łatwopalnych oparów na pobliskich bagnach. Banda niewyżytych naukowo i nie tylko nasto- i kilkulatków wylądowała (nie bez udziału „zalatującego” pilota wycieczki) w tym jakże spokojnym i wyludnionym miejscu.... No ale W.Jarzykowski chciał błysnąć... a „Dyjariusz Ostrołęcki” opublikował jego wypociny...
Żadna ze służb rządowych nie inwigilowała aż tak lokalnej prasy by zwrócić uwagę na ten ewenement w skali globu. Wśród „zarażonych” publikacją był jednak jeden z potencjalnych ojców któregoś z uczestników szkolnej wycieczki. Oficjalnie tato dorabiał co prawda na „saksach” ale nikt nie pytał gramotnego „rezerwisy” co tak naprawdę robi... w sumie słusznie... W przypływie wódczanej szczerości napomknął on jednak coś o wyczynach swojego potencjalnego potomka Wani oraz Philipowi i Dżemsowi z „ekipy budowlanej”. Ich "brak" reakcji był na tyle nikły, że prawie nikogo nie zdziwiły mnożące się loty śmigłowców z pomocą humanitarną oraz turystami w rejon, który jedynego turystę, który tam dotarł, uznał za honorowego obywatela jednej z trzech istniejących jeszcze wiosek... Philip,Wania i Dżems mieli kolegów... Bogdan zresztą też... a burmistrz Ostrołęki szukał funduszy na kolejną kampanię wyborczą....
Zapraszamy ekipy z Poznania i okolic bliższych i dalszych by pokazały na co je stać... Cel jest jeden. Wzbogacić się maksymalnie, a może nawet założyć własne państwo. Scenariusz zakłada skonfrontowanie przybyłych ekip na poziomie wymiany ognia ale również umiejętności negocjacyjnych, obracania gotówką i dostępnymi środkami, elastyczności oraz współdziałania nie tylko we własnym gronie.
To jest scenario dla najemników. Ich szukamy i potrzebujemy! Ci, którzy nie mają ekipy też znajdą zajęcie. Nie krępujcie się więc i przybywajcie!!
Eldorado dla każdego psa wojny otwiera swe wrota w pierwszy weekend sierpnia !!!
Jest jeden ruls! ŁanDularr rulezz!
Nie ma oznaczania stron, jak ktoś odczuwa taką potrzebę, stylizuje się we własnym zakresie - mile widziane znaki szczególne dla poszczególnych grup
Nie przewiduję wielce skomplikowanych zasad czy zadań... co kto w ramach scenariusza wykombinuje w ramach dopuszczalnych środków, jest dopuszczalne.
Jest ORG i to on jest półBogiem na terenie rozgrywki
Proponowany teren: Złotniki - ze znanych najbardziej mi pasuje – jako półBogu
Limit wieku 16+ (oświadczenia oczywiście obowiązują, będę dzwonił)
Brak limitu amunicji
FPS-y wedle zdrowego rozsądku i ogólnie przyjętych zasad (w budynkach nie używamy replik o mocy większej niż 350 fps, strzelamy jedynie singlem)
Osoby dramatu:
- grupy najemników (ilość uzależniona od liczby chętnych graczy - zalecam wcześniejsze organizowanie się w ewentualne składy i dopiero wysyłanie zgłoszeń grupowo - przydatne będzie na pewno w miarę ujednolicone umundurowanie, lub jakiś jego jeden element, chcę uniknąć taśmowania więc mile widziane np. berety, czapy jako element wyróżniający) Nie ma limitu osób na grupę, podobnie jak nie ma ograniczeń co do ilości grup najemników
- ludzie sołtysa
- kilka postaci niezależnych
Przewidziane lokalizacje:
- miejsko-gminny ośrodek kultury - miejsce spotkań miejscowych oraz "Tablica ogłoszeń"
- punkt werbunkowy - miejsce "zakupu" kolejnych najemników czyli RESP
- bimbrownia - generuje bimber lub dochód
- plantacje/szyby/odwierty/kopalnie (ilość uzależniona od ilości uczestników) - generują dochód
- SKOK Stańczyka - miejscowa filia szanowanej i bezpiecznej instytucji finansowej
- ławeczka przed spożywczym - miejsce rezydowania moderatora
Przewidziane funkcje:
- dowódcy poszczególnych grup, najlepiej od razu z wyznaczonym zastępcą
- medyków brak - każdy uczestnik otrzyma JEDEN pakiet leczniczy, którym może uleczyć INNEGO gracza (max. czas oczekiwania na udzielenie pomocy 10 minut, leczonym można być do dwóch razy, potem powrót do punktu werbunkowego i oczekiwanie na "wynajęcie")
- specjalistów brak (każdy szanujący sie najemnik potrafi podłożyć prosty ładunek wybuchowy czy udzielić pierwszej pomocy)
- postacie specjalne (działają niezależnie od graczy, ale mają wpływ na rozgrywkę)
Rozgrywka będzie delikatnie moderowana, jednak większość interakcji wynikać ma z działania poszczególnych grup - liczę na Waszą inwencję w przekupstwie, korumpowaniu, rabunku i kombinowaniu
Każda grupa otrzyma startową ilość lokalnej gotówki czyli "łandularów", jej dalsze wpływy zależeć będą od kontrolowanych żródeł dochodu oraz alternatywnych sposobów jej zdobywania Punkty generują dochód co 30 minut (jego wielkość zależy od rodzaju surowca) - co pół godziny SKOK Stańczyka będzie wywoływał na radiu poszczególne punkty i wypłacał należność - wymagane są więc RADYJKA !
RESPowanie najemników polega na ich ponownym wynajęciu czyli wpłaceniu stosownej kwoty w punkcie werbunkowym
Wynajmować można zarówno swoich jak i dokupić z dostępnej puli wolnych najemników.
Bazy wypadowe poszczególne grupy organizują sobie we własnym zakresie - może to być jeden z kontrolowanych punktów, można być też stale w ruchu. Organizator zastrzega sobie jednak możliwość wyznaczenia miejsc, w których "bazy wypadowej" nie można "postawić" oraz oznaczenia taśmą miejsc w których nie można prowadzić ognia (punkty neutralne)
Zgromadzoną kasę można zakopać, nosić przy sobie, wpłacić do SKOKu, chować po kątach lub w skarpetce ... Trzeba też się liczyć z jej obracaniem lub jej nagłym i niespodziewanym utraceniem Pilnujcie się więc :-D
Przewiduję użycie kilku rekwizytów w ramach ubarwienia rozgrywki ale niech to będzie.... niespodziewajka i moja słodka tajemnica jak na razie